Archiwum 08 maja 2005


maj 08 2005 wole bez....
Komentarze: 4

Pogubiłam się w tym wszystkim.....i nadal sie gubię...Niby jest dobrze...a jest zle. Nie wiem czy ja mam jeszcze przyjaciół...czy nie? Nie wiem kto jest tym jedynym prawdziwym przyjacielem...a kto nie...Kiedyś bylo tak pięknie i różowo....Po 'kiedyś' zostały tylko przepiękne wspomnienia....A teraz ? Teraz wszyscy (prawie) mnie olali...odrzucili....Zawsze czułam się w jakiś sposób na 2 miejscu....zawsze się starałam....zawsze chcialam,żeby bylo dobrze....Moze ja za bardzo sie staram ? Może w ogóle ja jestem jakaś dziwna, którą tak poprostu mozna olać ;/ ? Moze tez...powinnam powiedzieć wprost, że straciłam przeyjaciół? Nie wiem....wiem tyle,że nie dawno straciłam moją przyjaciółke, z którą od 2 klasy podst. się przyjazniłyźmy....Tak popostu Ot tak! ją straciłam....To ona się oddaliła....a ja zrobilam to samo....:(. Hmm...jak się ma przyjacila to się dla niego stara....więc ja chyba zdecydowanie za bardzo się staram! Bo potem nikt i tak tego nie docenia..... Bynajmniej teraz...staciłam następną przyjaciółkę...która znaczyła dla mnie duzo :(...

Ktoś...kiedys ostatnio powiedzial mi "ile Ty masz tych przyjaciół??!!" (hmm no tak z tego sądząc....kazdy sobie moze o mnie pomysleć i zadac pytanie - "ile ona ma tych przyjaciół ??!! Co się potem dziwi....jak ona ma samych fałszywych ...a zero prawdziwych..." ) Ona własnie uwaza ze powinno się miec tylko tego jednego i prawdziwego 'od serca' przyjaciela...Ja tez tak myslę....ale chciałabym miec ta kochaną bande co kiedyś :( ....No ale cóż,życie bywa brutalne. Wszystko sie zmieniło...Coraz bardziej mnie to boli. Coraz bardziej mnie ranią - nawet nie zauwazając tego..... A dopiero kiedyś zobaczę kto byl...moim prawdziwym przyjacielem....

Miałam jeszcze nadzieje,że wszystko się jakos ułoży i wróci do normy ....,ale najwidoczniej się myliłam. Próbowałam jeszcze cos zrobic...ale jestem juz bez silna. Ile ja mam sie znowu starac aby cos naprawic, czego nie zepsulam ? To nie ja powinnam naprawiać....choc wiem,że błędy popełnia kazdy...tak jak i ja! Ale ja się zawsze staram to...naprawić... Moze im poprostu nie zalezy na mnie? 

Dziękuje Natali ze to,że jest :*

Dziękuje też Dagmarze :*

Dziękuje Magdzie :*

...i dziękuje TYM co kiedys tak dla mnie dużo znaczyli...a teraz tyle stracili w moich oczach....Dziękuje : Kasi, którą tak bardzo szanowałam i ..szanuje, ale to nie jest juz to samo "mój kochany brat" :( wspaniala osoba...ale moze ja za bardzo traktowałam naszą przyjaźn...Moze ja do wszystkiego za bardzo podchodze emocjonalnie? :( .../dalej/.. Sabince z która tak uwielbiam rozmawiać :) ..ale tez mnie zostawiła (nie zebym z nowu z siebie jaks ofiare losu robiła:/ ) /dalej/ ....nom i Kini która nadal lubie...ale to juz co innego :(.  Boli. Nawet nie wiem czy one wiedzą,że mnie tak ranią? Boże.... ;( Jak one mnie tak zostawily to ja poszłam do kogoś kto mnie zrozumie...itp. wiec nie wiem dlaczego zawsze mają jakies wąty do mnie o to ! Pzecież znou ja ot tak ! kogos nie biore za przyjaciela...

Kiedyś bedzie jeszcze pięknie....Tak jak powinno byc :) ehh

Przepraszam,że Was tak zanudziłam...ale musiałam to napisac...chociażby dla siebie :( Pozdrawiam WSZYSTKICH !! :* i 3majcie się :) ...

 

Bo jest paru ludzi
Bo jest parę w życiu dobrych chwil
Bo jest parę złudzeń
Które warto mieć by żyć
Choć raz tylko raz
Tu na ten świat Bóg nam pozwala przyjść
Zawsze lepsze coś niż nic

mondiala : :