Z zamierzeniem napisania tej notki chodzę od soboty. Nawet już ją zaczęłam pisać,ale zapomniałam o zapisaniu i tylko skopiowałam. Po czym wyłączyłam komputer nie myśląc już o tym co miałam zrobić.. ;). Choć może to i lepiej.
Przestałam się przejmować tym i owym... Natomiast zraziłam się trochę do ludzi. Boję się im zaufać... Boje się,bo jestem często naiwna :/. Ostatnio wiele razy miałam okazje się o tym przekonać. Trudno...tak już bywa. Choć przykro mi z jednego powodu...,ale z drugiej strony dobrze,że to się tak potoczyło. Im wcześniej tym lepiej. Zwątpiłam - przyznaje,ale... tak musiało być i juz. Bo w sumie po co ciągnąć coś czego tak na prawde nie ma? ... [z obu stron]
Z reguły życie nie składa się
z wielkich poświęceń i obowiązków,
ale z małych rzeczy;
wśród nich okazywana codziennie
radość i życzliwość
potrafi zdobyć i zaskarbić sobie
czyjeś serce.
Humphrey Davy
No i co mogę jeszcze powiedzieć ? Nie jest mi źle...ani dobrze aczkolwiek nie narzekam :). Zawsze może być gorzej....- no właśnie. Ogólnie i ta sprawa jest już dla mnie zamknięta. Koniec kropka.
'ludzie są i nie będą nigdy lepsi...'
E[c]hhh przyjaciele....raz są raz ich nie ma... Tylko Ci prawdziwi wiedzą kiedy ich potrzebujesz. Szkoda,że ....,a z resztą;). Wszystko się z czasem kończy... Nawet i przyjaźń,ale tylko ta...no własnie... ta. Pogodziłam się z tym i chyba mnie już nic w życiu nie zdziwi... :P.
....Dziękuje tym,którzy jeszcze są i może jeszcze będą - zostaną :*. Dziękuje,że ich mam... To wiele dla mnie znaczy. I dziękuje Wam za to,że jesteście i mi pomagacie :):*.
I wiedziałam,że jak napiszę tą notkę zrobi mi się smutno,ale bynajmniej nie powinno. No,ale jak to ja oczywiscie pomyśle o czymś o czym nie powinnam. Aaaa zwariować idzie ze mną :P. [mam nawet na to świadków:> i ofiary...lol] Złośnica:*.