Archiwum 03 kwietnia 2004


kwi 03 2004 *^*^* FAJNY WIERSZYK *^*^*
Komentarze: 4

Hehe....fajny wierzyk co nie :P ??? Całkiem was rozśmieszy mówie wam......bardzo,bardzo, jest śmieszny....i nawet wniosek jest!!! heh....:))) No to przeczytajcie sobie....najlepiej caly....(troche dlugi jest, ale co tam:])

Prosiak, Kubuś - dwa pijaki Wpadli raz na pomysł taki:
Najebiemy się jak bela,
Będzie ubaw jak cholera.
Pomysł był to zakurwisty.
Poszli kupić wódy czystej.
Wódka droga, choć niezdrowa,
Trzeba kasę skombinować.
Poszli w bramę - prawda szczera i czekają na frajera.
Ale w lesie cisza głucha i cholerna zapiździucha.
Nagle Krzysio się pojawił Prosiak w mordę go zaprawił Kubuś z buta zapierdolił. Prosiak podszedł - i ogolił. Krwią ma ujebane ręce, ale kasy jest już   więcej. Za jebane złote cztery będzie chlania od cholery. Jest tu w lesie stumilowym taki sklep monopolowy gdzie jest wóda za 2 zety.
Sklep daleko jest niestety...maja jednak łeb chopaki
Wpadli wiec na pomysł taki Aby szybko, jednym susem przebyć trasę autobusem. Jada sobie komfortowo myśląc, że jest młodzieżowo.
Nagle wpadka - nie do wiary! W autobusie są kanary!
Wiedz, że nasi przyjaciele, to nie lapsy są, nie cwele,
Nawet kanar - choć chuj duży, nie zakłóci im podróży.
W mordę mu chlopaki dali, z laczka w oko dojebali,
Zakończywszy w brzuch fajfusa wyskoczyli z ikarusa.
Wnet dotarli do sklepiku.....Wtem miś mówi: "muszę siku".
Odlał się nie patrząc gdzie,
Nagle słyszy - ktoś się drze. "Te, Puchatku! Pojebusie! Co szczasz na mnie, ty fajfusie!
Przyjaciela nie poznajesz? Na kolegę mocz oddajesz?"
Był to osioł Kłapouchy co to mimo zapiżdziuchy
eeczył kaca po libacji I się ćwiczył w masturbacji.
"Kłapouchu, madafaku! Co tu robisz, ty jebaku?"
"Właśnie ciągłem se ogóra, gdy poczułem - ktoś mi siura!"
Poszli do sklepiku gazem, 7 złotych mieli razem.
Wiec kupili dwie wódeczki, i dwie wiśni buteleczki.
Obalili je szybciutko, poradzili se też z wódka.
Trunki szybka dają w glowę I koncepty idą nowe:
Kubuś śpiewa jak w operze, Prosiak beknał sobie szczerze, zaś Kłapouch - świntuch wielki, już przeleciał 2 wróbelki. Na dupczenie się zebrało,
a ze panien w lesie mało trzeba było pieprzyć ptaki,
psy, wiewiórki i ślimaki. Właśnie kiedy przyszła pora
jechać wspólnie wraz gąsiora posłyszeli wtem trzy słowa:
"Co jest, kurwa?" - rzekł Pan Sowa.
Gdy spojrzeli się do góry zobaczyli dziób ponury.
To Pan Sowa z kolesiami tak zwanymi "dresiarzami".
Trzeba wiedzieć, że Pan Sowa to osoba jest nerwowa. Gdy się wkurwi, daje słowo
- Wtedy całkiem jest chujowo.
Kubuś dostał pika z główki, wziął tez w brzuszek z bejsbolówki, gdy już leżał, goście w paskach kopli jeszcze z adidaska. Sie wkurwili przyjaciele.
Prosiak krzyknął: "O wy cwele!"
Nagle poczuł ból pośladka i podzielił los Puchatka.
Rzekł Kłapouch, kumpel trzeci:
"Mnie tak łatwo nie weźmiecie!"
Wyjął nóż z d... Prosiaka i ugodził Sowę w... ptaka!
Co się dzieje! Krew sie leje! Osioł się jak pojeb śmieje, Sowa zdycha krwawiąc z kroku, a koledzy śpią na boku.
"Na nich kurwa!" Sowa kwika "Trzeba pomścić mego thingya! Za me męki, za me bóle, niechaj zgina głupie chuje!" Dresy Sowy to twardziele
I choć głupi są jak ciele, to gdy trzeba komuś wjebać,
oni wjebią komu trzeba. To zbyt wiele dla osiołka.
"Znajdżcie se innego ciołka" - wrzasnął tak do obu cweli, zwiał, i tyle go widzieli. Dresy Sowy - to prostaki. Sie musieli wyżyć na kimś, a najbliżej był ich szef, no to bęc! szefowi w łeb. Trzeba kończyć nasze story, kto nie zasnął do tej pory chyba jest z pojebów rasy, albo zażył jakieś kwasy.
Taki morał naszej bajki:
Nie pij wódy, nie rusz fajki,
Nie wal konia, nie pal skrętów,
Nie podrabiaj dokumentów...
Siostry od tylca nie ruchaj,
Nie bij ludzi, mamy słuchaj,
Załóż gumę przed ciupcianiem...
Dobra, kończę przynudzanie! Tak się kończy nasza bajka. Myster Sowa stracił jajka, reszta, po porannym piwie, żyła długo i szczęśliwie. 

 

mondiala : :