"Dziwna" hmm?
Komentarze: 5
Więc tak dzisiaj kolejna notka o wszystkim i o niczym... Wczoraj byłam w Krakowie z koleżanką (Natalią) i chyba caaałe okolice Rynka złaziłyśmy, bo mi się tak uwidziało:P. No i faaaajnie było;]. Aczkolwiek...byłam troszkę śpiąca. A to wszystko przez ten festyn:>:P. Jak pojechałyśmy w sobote (ja & Magda) o ok.22.15 to wróciłyśmy o 4:45...czy jakoś tak:P. Zasnęłam oczywiście koło 7 i spałam do 11...i juz potem w ogóle nie zasnęłam. Więc jak to niedziela sobie spokojnie płynęła...O godzinie 18:10 róznież pojechałyśmy gdyż,iz było losowanko nagród;). Of kors Madga cos tam wygrała jakiś bon czy co:>. Bynajmniej nie wiem do konca,bo nie zostałyśmy. Ok.20:20 zaczęło się tak troche błyskac i grzmieć...a jak JA to zobaczyłam to od razu na rower i do domu! A ten cały lud co tam był siedział nadal...Więc ja nie wiem rzeczywiście jakaś 'dziwna' jestem;). Nom i tak właśnie! Wszem i obec ogłaszam,że od soboty.. (tzn. raczej od niedzieli) mam nową ksywe, której i tak nigdy nie miałam;). A brzmi ona tak : Dziwna :] ...Hmm, ale to nie od tego,że serio jestem jakaś naprawde dziwna...Tylko tak poprostu...'dziwna'i koniec. Choć jeszcze ta ksywa tak do końca nie poszła w obieg...(hmm? mam taką nadzieje:>) Nom a wracając jeszcze do tego festynu to z początku zapowiadało się nudno..., ale troche czasu upłynęło i od razu zaczęło robic się ciekawiej :>. Między innymi poznałyśmy z Magdą nowych ludzi z tamtejszych okolic;):P. A raczej nowe poznawane osoby to byla płeć męska;), bo z płci przeciwnej nikogo ciekawego bynajmniej nie było... Zero moich znajomych...i zero znajomych Magdy... (oczywiście bez liczenia tych 'małych' wyjątków). Na festynie również nie zabrakło wzywania policji i pogotowia...:/. Jeden miał tak rozwaloną głowe, że szok! Nie przyjemny widok... Nom i tak. Impreza miała trwać do rana i trwała:). Ja się bawilam...no nawet nieźle;P. Choć muzyka jaką tam zapodawali w ogóle mi nie leżała...,ale czego się spodziewać po czymś w stylu hmmm 'wieś party'? :P. Więc ani razu nie poszłam i nie zatańczyłam do zapodawanych tam rytmów 'disco'.
Ostatnio coraz bardziej chodzę z myślą, że TAK! cholernie chciałabym mówić perfekcyjnie po angielsku! I zastanawiam się nad tym, że ja jadnak tego nie dopnę...Tak poprostu... Nigdy nie będe umiała perfekt ang. Choć odkąd pamiętam zasze chciałam urodzić się lub też mieszkac w USA;P. Chcę również się zmienić...Narazie pracuje nad tym,ale gdy czasem tak rozmawiając z kimś zaczne o tym myśleć i skupiam się na sobie to nie wychodzi mi to jakoś... Widzę wtedy, że gdy nawet będe bardzo chcieć to i tak mi nic nie da. Czasem chce coś powiedzieć wiecej...napisać, ale nie umiem opisywać swoich uczuć. Nie umiem wzbogacic tego...jakoś tak ładniej i barwniej ując...? Nie wiem. Czasem też boje się,że to co powiem będzie odrzucone, nie zauważone, skrytykowane itp. Ja poprostu raczej...boje się krytyki... Jestem też szczera, ale w bardziej taki delikatny spobób, bo 'walenie prosto z mosu' mi nie wychodzi :P. I nie umiem kłamać...To chyba każdy wie :P. Ehh dziś poprostu wzięło mnie na rozmyslanie...o mojej własnej osobie. Doszłam także do wniosku, że nie uda mi się spełnić moich marzeń. Więć i po co ja je nadal snuje? Hmm dupa. Jestem bardzo ambitna i będe się starać. Nie obchodzi mnie...
Jeden miesiąc wakacji minął...w pełni NAWET dobrze wykorzystany;)! Bynajmniej... bywało gorzej przez ostatnie lata, a teraz pięknie:). Jeszcze tylko sierpień został...boje się, ale nie będe mówić o co mi chodzi... Muszę sprawdzić czy moje intuicja się nie myli...Ale bądzmy dobrej myśli ;)! Całujęęęęę :*!!
P.S: Sorry ze te smęty...,ależ ze mnie nudziara :> ;). P.S2: Ja pierdziele udało mi się napisac notkę !! -jupi- :) Tylko musialam zmienić tam u góry jaką inna wersje...niż pod IE. Choć ja używam tylko Explorer-a czy jak się to pisze...Ah te wirusy;/ wrrr... FUCK!! *dopisane (środa) 15:20 - poprawiłam co nie co... :P i całośc juz nie wygląda tak 'nawalona'.
Ale marzenia są po to, żeby je snuć :). I nie możesz z góry zakładać, że one nigdy się nie spełnią :). Na pewno nie wszystkie, ale nie bądź aż taką pesymistką :). Kiedyś uda Ci się osiągnąć przynajmniej część tego, czego chcesz :). Taki strach przed krytyką i odrzuceniem chyba daje o sobie znać u każdego z nas. Ale trzeba to w sobie zwalczyć i nie bać się głośno wypowiadać swojego zdania :). Zapamiętaj też, że nie jesteś nudziarą. A ta notka mi się wyjątkowo podobała :). Pozdrawiam :*.
Dodaj komentarz